Wyjazd o 8.00 w składzie Dominika,
Patrycja, Weronika, Iwona
Pogoda super i w czasie trasy do miejscowości
Ujazd
w samochodzie jest baaaardzo wesoło
- dojeżdżamy na 10.20
witają nas piękne ruinki (dość duże)
zamku Krzyżtopór
zwiedzamy - wiele śmiechu przy
spacerkach po podziemiach
nowe rzeźby??
potem "co to właściwie było"
nie wie nikt - chcieliśmy sobie
trochę drogę "skrócić"
a którędy my jechaliśmy, to nawet do
dzisiaj nie wiemy.
Asfalty nagle kończące się, a nawet jadąc
asfaltem okazywało się,
że powinniśmy skręcić w drogę
gruntową a nie asfaltem.
Tak dokładnie, to nawet strony świata się
przekręciły, żadnych drogowskazów
a i ludzi do spytania o drogę "jak na
lekarstwo"
Właściwie to nie wiadomo, jak się nam
udało wyjechać na dobrą drogę,
ale przynajmniej zwiedziliśmy dokładnie
(nawet bardzo) te okoliczne wioski
To się nazywa "jazda bocznymi
drogami",
zupełnie jak w powieści Joanny
Chmielewskiej "Boczne drogi"
Tak dojechaliśmy na 12.20 do Kurozwęk
Tam kupiliśmy bilety na 13.30 do bizonów
a oczekiwanie wypełniliśmy różnie
była jazda Patrycji na wielbłądzie
niewiele brakowało a byłoby "buzi-buzi"
potem huśtaweczki
lody przy pałacyku
i kolej na bizony
dalej 14.00 wyjazd do Sandomierza
i wyskok na Góry Pieprzowe - najstarsze
polskie góry
pamiątkowe zdjątka tak
wygląda powierzchnia tych gór
trochę zapasów
Weronika porównuje kolor butów Patrycji z
kolorem podłoża
- wracamy
i tu przebiegł nam drogę czarny kot -
jakie to miało znaczenie, okazało się potem.
Do muzeum nie weszliśmy - 7 minut spóźnienia
wejście na Bramę Opatowską
potem seria zdarzeń związanych z ...
Patrycją
Najpierw mieliśmy zatrutą atmosferę
podczas "pizzowania" -
Patrycja nie była pewna co z jej
telefonem- a okazało się,
że grzecznie sobie leżał na
siedzeniu w samochodzie. uffff
Potem wyjeżdżamy już z Sandomierza a
czarny kot znów się "odezwał".
Patrycja zostawiła okulary przy stoliku,
wracamy,
okazało się, że rzeczywiście zostawiła,
ale nie przy stoliku, tylko w " o " .
Wreszcie wyjeżdżamy -jeszcze postój przy
brzoskwiniach ("mówisz - masz")
i długa podróż do domu, obfitująca w śpiewy
(były nawet jakieś propozycje nagrania ich)
i wreszcie (choć dla niektórych dużo
za wcześnie) docieramy do domów o 20.30
w czasie tego rajdu dwie
turystki z TKPZ Dominika i
Weronika
zdobyły punkty na odznaki srebrne
OTP
GRATULACJE !!!
a tak właściwie tego co się działo na
tej baaaaardzo wesołej imprezie, to właściwie nie da się
opisać
(a może da, i tylko ja nie potrafię oddać
całej wspaniałości atmosfery tam panującej)
|