Pomimo zapowiedzi
faaaatalnej pogody udajemy się w kierunku Sandomierza (i słusznie
robimy)
Patrycja, Paweł, Pysia, Sylwia
Na wstępie skok na Góry Pieprzowe (najstrsze polskie
góry) trochę błądzenia, ale dotarliśmy do zamierzonego
celu. fajne podłoże
Potem
na rynek do
wpaniałego muzeum zrojowni - tam dopiero jest frajda -
można wszystko dotykać a większość eksponatów nawet
używać
To używaliśmy
i wreszcie mam
spokój - cała ekipa w dybach
jakiś dziwny ten "ptaszek" w
klatce
doszło nawet do "potyczki" - Ona mnie "ukłuła" -
umieram
- Teraz ci oddam
z taką ekipą
kosynierów można zdobywać armaty wroga - Kościuszko by ich
przyjął bez mrugnięcia
- Trzeba się
zabezpieczyć - hełmem
Paweł
znalazł sobie stołeczek. Z armaty. Ciekawe, co będzie jak armata
wypali?
potem zwiedzamy jeszcze muzeum w Domu Długosza
- W jakim to
języku ?
"wędrujące stopy"
"ciekawe"
ręce
""sie ma"
jeszcze coś truskawkowego i
wracamy
pogoda super - humory też -
był nawet taniec w samochodzie i śpiewy
podsumowując bardzo udany wypad
|