Część druga (TOM II) Kroniki SKKT-TKPZ

 Relacja z rajdu  XI Rajd Szlakami Jagiełły

(TKPZ Nr 35): - przepisane z kroniki

Uczestnicy: 9+1    

trasa: Pionki - zielonym - Garbatka - niebieskim - Kozienice

Sobota 19.05   godz. 700 -

wyjazd "kieleckim" do Pionek. Monika z Pawłem ledwo zdążyli. Tłok 730 w Pionkach i czekamy Grupy zbierają się pod PTTK i o 900 start. Ruszamy całością (około 110 osób)

zielonym szlakiem, przechodzimy przez mostek koło młyna w Osowcu. Zaczyna padać deszczyk Peleryny w ruch . Daniel nie ma, to moknie, gubimy inne grupy. Około 1900 wreszcie przestaje padać, końcówka. Dochodzimy do zalewu w Garbatce (jest tam ośrodek wypoczynkowy, domki, gdzie mamy nocleg) Jest 1400 Czekamy na resztę grup. Nadchodzą. O 1500 przygotowujemy sobie ognisko do gotowania i zajmujemy domek nam przydzielony Gotujemy barszcz z jajkiem i kiełbasą (pycha, choć Rafał i Paweł są innego zdania - francuskie pieski). Potem jeszcze obieramy ziemniaki i jemy je z pulpetami i mizerią. To nawet tym wybrednym smakowało. Potem jeszcze staramy się urozmaicić nudne ognisko. Dziewczęta robią 10 okrążeń po pomostach - coś im padło na umysł. kiełbaska z patyczków jako podwieczorek, berek dla nabrania apetytu i kolacja kanapkowa. Po pewnej dyskusji (kto, gdzie) Rafał z "Sylwią" idą spać do "13" a my zostajemy w "1" Pierwszy zasypia Paweł, nawet "rzuca" nam jakiś komentarz - choć trudno go zrozumieć. Dziewczęta muszą jeszcze wyjść "za potrzebą", robi się z tego cała "piszcząca" wyprawa.

W nocy był przymrozek , podobno -4 stopnie, my w śpiworach to jeszcze jako, tako (domki były przewiewne) ALE inne grupy z kocykami, to rano ostro zębami dzwoniły, szczękając nimi. Śniadanko, sprzątanko (trzeba po sobie zawsze dobre wrażenie zostawić)  pamiątkowe zdjęcie.

Ruszamy 800 na szlak Wchodzimy na teren znajomy, bo tą trasą szliśmy niedawno. Tzn. odcinek trasy z Garbatki do Kociołek (patrz TKPZ 29)

 Na tą trasę oprócz nas rusza jeszcze tylko grupa z Solca. Reszta skraca sobie drogę Mijamy wiele zachęcających miejsc (zachęcających do odpoczynku), ale ciągniemy, bo o 1400 zakończenie w Kozienicach.

Koło leśniczówki przy Królewskim Źródełku spotykamy dużą grupę harcerzy (kończą się VIII Harce Puszczańskie) Idziemy dalej Niektórzy coraz słabiej ciągną, ale jakoś z przerwą w Stanisławicach - na jajeczko -   - docieramy do Kozienic. Tu jeszcze lody i o 1408 jesteśmy na terenie ośrodka (czyli nad jeziorem) Są już wszyscy Bardzo krótkie zakończenie, dobrze, że zdążyli dać nam nagrodę - rakietkę do kometki. Pożegnanie z innymi, jeszcze raz lody i oczekiwanie na "1"

"Sylwia" złapał trochę snu na przystanku. Co on robił w nocy!!?? na to pytanie może tylko Rafał odpowiedzieć. Byli tam tylko we dwóch!