Część druga (TOM II) Kroniki SKKT-TKPZ

 Relacja z rajdu  Okolice Wałbrzycha

(TKPZ Nr 47): - przepisane z kroniki

Uczestnicy: 10  + 1    

I dzień niedziela

Spotykamy się o 2210 przy "Turyście". Odwozi nas p.Karsznia do Pionek Wsiadamy 2315 do pociągu i już w Radomiu mamy jeden przedział, a w Kielcach dwa. Niektórzy śpią więcej inni mniej.

II dzień poniedziałek

Do Wałbrzycha dojeżdżamy 830 i tu mały "błędzik" Wysiadamy na stacji Wałbrzych Główny zamiast Wałbrzych Miasto. No, ale to szczegół. Dojeżdżamy MPK do Domu Turysty, gdzie jesteśmy mile witani i dostajemy od razu pokoje (3+4+4) "Trójka", oczywiście dla dziewczyn. Gorzej jest z informacją "cenową". Zamiast 30 tysięcy musimy zapłacić 50 tysięcy, czyli niestety będzie nas to trochę więcej kosztowało. Po krótkim odpoczynku idziemy na MPK i dojeżdżamy do ulicy Gdyńskiej, skąd podchodzimy żółtym szlakiem (ostre podejście) do samych ruin zamku Nowy Dwór na Zamkowej Górze . Potem schodzimy w dół, dochodzimy do torów, próbujemy dojść do szlaku niebieskiego, niestety nie udaje się. Troszkę pada. Wracamy pieszo. Krótki odpoczynek i ruszamy dalej (już nie wszyscy - pokój 203-nie) na krótki spacerek po Wałbrzychu. Oglądamy "Alfa" i trochę hałasujemy i potem lulu.

III dzień wtorek

Dziewczyny mają kłopot z kluczem. Pobudka o 800. Wyjście o 900, jedziemy do PKP Miasto i przesiadka w "8". Dojeżdżamy do zamku KSIĄŻ . Zwiedzamy wnętrze i otoczenie. Wnętrza kiepskie (dużo kominków), ale zewnętrza (jak widać na załączonych zdjęciach) wspaniałe. Robimy sobie parę zdjęć na pamiątkę, Kasia robi sobie zdjęcie w "towarzystwie".

Potem szlakiem niebieskim przez dolinę książańską. Ładne skałki i widok na Zamek Książ .

Doliną dochodzimy do Palmiarni. Jak sama nazwa wskazuje palm tam jest w bród. I nie tylko palm. Potem wracamy do DT. ale tylko Kaśka tam dociera (dziura w dresie na kolanie), a reszta jeszcze zagląda do Muzeum. Tam oglądamy różne formy kamienne i porcelanowe i malarstwo. Potem zakupy i ... BRAK CHLEBA. W całym województwie brak chleba!!! Ogłoszono klęskę, wojsko piecze chleb.  Kupujemy substytuty np suchary. Kaśka wyjeżdża od nas do cioci w odwiedziny.

Trochę "klaty" w pokoju dziewczyn, bynajmniej nie na nich i idziemy spać.

IV dzień środa    

Pobudka wczesna o 700, bo o 800 już wychodzimy Dziś trochę chodzenia, ale zaczynamy od dojazdu "10" do granic miasta, stamtąd podejście do Rybnicy Leśnej. Po drodze Krzysio ćwiczy siłę i przewroty. W Rybnicy piękny muzealny, drewniany kościółek (niestety zamknięty). Obok niezły domek letniskowy z "bajernym" otoczeniem. Dalej, przez kopalnię do schroniska "Andrzejówka". Krótki odpoczynek i "zaliczamy" G.Waligórę" 936 mnpm. Jest tam dość ostre podejście. Zajmuje to nam 36 minut. Wracamy do "Andrzejówki" i ruszamy na szlak niebieski. Idziemy przez Turzynę 895m, Jeleniec 902m i dochodzimy do Skalnej Bramy i ruin zamku Rogowiec, z których roztacza się przepiękna panorama Sudetów. Potem czerwonym szlakiem przez Jeleniec Mały 800m do Rybnicy Małej. Dalej trawersujemy Wawrzyniec (już niektórzy mają dość). Schodzimy do PKP Jedlina  o 1500. Najbliższy pociąg 1700, więc idziemy do "centrum" Jedliny na lody. I udaje się nam w ostatniej chwili "złapać" PKS. Dojazd do Wałbrzycha i już o 1600 jesteśmy w DT. Wracamy na mecz Polska-Irlandia, ale okazuje się, że mecz odwołany. Wielkie granie w "jedenaście" i planowanie zaręczyn Moniki z Krzysiem.

V dzień czwartek

Rano Marciny kupują nam chleb. Wyjeżdżamy do Białego Kamienia, skąd żółtym szlakiem idziemy na Chełmiec, mgła po drodze, bynajmniej nie prostej (zygzakowe podejście). Przecinamy kilkakrotnie strumyk z zaporkami i po dość wyczerpującym podejściu, dochodzimy do szczytu po 1h 15min. Tu odpoczynek. Jest wieża widokowa, bufet i głośno szczekający pies. Schodzimy niebieskim do Szczawna, tu  niespodzienka, bo to trudno nazwać zejściem - to jest spadek i to ostry. Schodząc zaczynamy zastanawiać się nad szaleństwem pokonywania go z plecakami, gdy nagle ... spotkamy grupę, którzy to robią!! Jesteśmy pełni podziwu. Ale wyglądali na w pełni nieświadomych co ich czeka. Na dole czekamy na "10" i prosto do DT Tu 2h wolnego czasu. Zaręczyny odwołane. Gra w "11" i w balona na korytarzu. Wraca do nas Kaśka - dofinansowana i dokarmiona.

VI dzień piątek

Rano porządek w pokojach, pakowanie i o 900 ruszamy. O mało co, byśmy zdążyli na poprzedni pociąg, ale tak jedziemy o 1215 do Jeleniej Góry. W pewnym momencie przejeżdżamy przez tunel. "Łukasz" po ciemku chce zrobić Danielowi "kokosa" (w głowę go) ale po wyjechaniu z tunelu okazuje się, że na miejscu Daniela siedzi ktoś inny!!!

W Jeleniej część zostaje z plecakami, reszta rusza na miasto. Frytki, lody, powrót. "Łukasz" odwracając się "nadziewa" się na mały rowerek. Krzysio zaś rozwija swoje talenty. Wsiadamy o 2030 Zajmujemy dwa przedziały. We Wrocławiu wsiadają kibice piłkarscy "Śląska". O 2400 składamy Monice życzenia imieninowe wraz z prezentem: zieloną świnką. Potem już dojeżdżamy do Pionek, gdzie czeka na nas p.Mirka