Część trzecia (TOM III) Kroniki SKKT-TKPZ
Relacja z rajdu DESZCZOWEGO
(TKPZ Nr 61): - przepisane z kroniki
Trasa: Brzóza - Głowaczów - czewonym - Studzianki
Uczestnicy: 11+1
Spotkanie 745 na dworcu PKS &50 autobus do Brzózy
Pada, i to już od dłuższego czasu, już jest błoto. Chcemy zajrzeć do kościoła
(zamknięty) Ruszamy w trasę. Do Głowaczowa cały czas wzdłuż szosy. Po
drodze mijamy stary młyn, pod którego daszkiem chowamy się na chwilę.
Dalej idziemy przez most i dochodzimy do kopca Piłsudczyków
.
Ciągle pada deszcz. W Głowaczowie znów próbujemy zajrzeć do kościoła
(zamknięty) Dalej na cmentarz
.
Mogiłę z II wojny światowej szybko znaleźliśmy, ale mogiła powstańców długo
była dla nas ukrytą. Idziemy dalej, niewłaściwy skręt (ciekawy opis trasy)
i trochę drogi nadłożyliśmy, więc odpoczywamy pod dachem w pobliskiej
cegielni
.
Ruszamy dalej. deszcz zmienia się w deszcz ze śniegiem a potem w śnieg
Ola z "ogonem".
Znów trochę błądzenia, bardzo oryginalny jest ten opis, a znaki kiepskie.
Dalej już idziemy lasem i znowu problem w lewo czy w
prawo, na "nosa" wybieramy w lewo i okazuje się, że była to trafna
decyzja. No i już ognisko ,
PRZESTAŁO PADAĆ, paruje, jeszcze czekamy na inne grupy (są tylko "niekozienickie".
Konkurs wygrywamy latarkę - przyda się na rajdach. Jeszcze odwiedzenie pomnika
mauzoleum
i do
autobusu. Wracamy Trochę przemoczeni, ale zadowoleni.