Część trzecia (TOM III) Kroniki SKKT-TKPZ
Relacja z rajdu
(TKPZ Nr 65): - przepisane z kroniki
Trasa: Bąkowiec- BOROWA - Puławy- KURÓW - Kazimierz Dln
Uczestnicy: 13+1
Na początku trasy trochę terenówki, dochodzimy między kanałami do szlaku zielonego, ktory potem skręca w sam środek pola. Opuszczamy go zatem i na przełaj docieramy do szosy prowadzącej do Sieciechowa. Gdy dochodzimy nią do Sieciechowa mija nas kolumna białych samochodów - Anglicy - pomoc dla Czeczeni. Machamy im, odmachują nam. W pewnym momencie napędzili nam stracha, ponieważ jeden z kierowców mijając nas machał "obiema"!! rekami.
Docieramy do Sieciechowa, tam lody i ruszamy do Opactwa. Tam siostra nas oprowadza po kościele i podziemiach. Ruszamy dalej. Grupa z Magnuszewa i z "trójki" trzyma się nas. Kolejny postój przy bunkrach.
Zwiedzanie bunkrów I ruszamy dalej Małe "Camel Trophy" i już przy moście w Garczakowie, potem na most, ruchliwy, bo most w Puławach zamknięty.
W Dęblinie przerwa przy targu. Kolejne lody. Ruszamy do Borowej. Docieramy tam jako pierwsza grupa, rozlokowanie się, opatrzenie nóg i kolacja. A potem wszyscy ruszamy na wspólne ognisko, gdzie trochę śpiewów i zabawy . Wracamy o 2300 Przygotowanie do snu i cisza nocna.
Ruszamy o 800 jako pierwsza grupa na trasę, trochę szosówki a potem wzdłuż Wisły wałem do Gołębia, gdzie oglądamy kościółek loretański. Potem znów trochę szosówki i idziemy brzegiem Wisły. Decydujemy się na gorący posiłek - rosół z makaronem.
Idziemy dalej szlakiem niebieskim aż do Puław, skąd autobusem do Kurowa . Zaczyna psuć się pogoda. Docieramy na nocleg. Gdy są już wszystkie grupy zaczyna się ulewa i to niezła. Nocleg w ogromnej sali gimnastycznej Oczywiście wykorzystują to i zaczyna się gra w kosza. O 2000 Sylwia, Ola i Ania R. poszły "walczyć" w konkursie ekologicznym i wywalczyły I miejsce. Sylwia odbiera karimatę. Jeszcze trochę kosza i lulu.
Rano autobusem do Puław i ruszamy na szlak, znowu szosówka i w Parchatce skręcamy w przepiękne wąwozy lessowe. Trochę wśród zieleni i dochodzimy do pomnika poświęconego zamordowanym mieszkańcom wsi Zbędowice
Stąd już niedaleko do Bochotnicy i Kazimierza Dln. W Kazimierzu "lądujemy" o 1230 Na zwiedzanie mam 2 i pół godziny . O 1530 wsiadamy w autobus rajdowy cali i zdrowi. I zadowoleni także z pogody.