Część piąta (TOM V)
Kroniki SKKT-TKPZ
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
129
Relacja z
rajdu: - przepisane z kroniki
Uczestnicy: Karolina Szlachcic, Klaudyna
Leszczyńska, Edyta Niedzielska, Iza Kutyła, Paulina Tęcza,
Konrad Kaczkowski, Krzysio Basaj, Dorian Jasek, Emil Jędryszek,
Dawid Galarek, Przemek Chałas, Karol Czajkowski, Paweł
Czajkowski, Maja Baryłka i oczywiście opiekun Pomorski Tadeusz.
Wyjazd o 815 spod szkoły.
Jedziemy autobusem razem z grupą z PSP Janików. Jedziemy do
Wąwolnicy. Tam niestety niski most i musimy dojść około 2km
piechotą do kościoła z figurą cudami słynącą. Znajdujemy
czerwony szlak i ruszamy na trasę. Piękna pogoda. I piękne
wąwozy na początek.
Po
wyjściu z wąwozu pierwszy postój (na śniadanie)
Dalej trasa pomiędzy polami 
a potem zejściem w lesie prowadzi nas
w kierunku pomnika z drugiej wojny światowej 
Tam kolejny postój. Krótki marsz do
sklepu zaopatrzonego między innymi w rurki z oranżadą
cieszącymi się powodzeniem. Jeszcze trochę marszu i docieramy
do drogi, gdzie teoretycznie miał stać autokar. Teoretycznie,
bo praktycznie go nie widać. Na szczęście wymyślili już
telefony komórkowe i mogliśmy nasz pojazd zlokalizować.
Okazało się, że trzeba jeszcze dojść 2km. Co uczyniliśmy.
Niektórzy na plecach innych. Potem
krótki dojazd do Kazimierza Dolnego Spacer nad Wisłą. 
Potem przejście na rynek i czas wolny.
Jeszcze rejs statkiem do Janowca 
. Tam przejście pod zamek. Radosny widok autobusu. Powrót
zgodnie z planem o 1800 Pogoda cały czas wspaniała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po
wyjściu z wąwozu pierwszy postój (na śniadanie)
Dalej trasa pomiędzy polami 
a potem zejściem w lesie prowadzi nas
w kierunku pomnika z drugiej wojny światowej 
Tam kolejny postój. Krótki marsz do
sklepu zaopatrzonego między innymi w rurki z oranżadą
cieszącymi się powodzeniem. Jeszcze trochę marszu i docieramy
do drogi, gdzie teoretycznie miał stać autokar. Teoretycznie,
bo praktycznie go nie widać. Na szczęście wymyślili już
telefony komórkowe i mogliśmy nasz pojazd zlokalizować.
Okazało się, że trzeba jeszcze dojść 2km. Co uczyniliśmy.
Niektórzy na plecach innych. Potem
krótki dojazd do Kazimierza Dolnego Spacer nad Wisłą. 
Potem przejście na rynek i czas wolny.
Jeszcze rejs statkiem do Janowca 
. Tam przejście pod zamek. Radosny widok autobusu. Powrót
zgodnie z planem o 1800 Pogoda cały czas wspaniała.